Wisła Szczucin
Wisła Szczucin - Piast Łapanów Zdjęcia

Wypowiedzi

Zapowiedź meczu

Beniaminek, który nie czaruje formą - zaledwie 8 pkt i bez wygranej na terenie przeciwnika.


Wisła

Piast

02.04.2011 (sobota)
godz. 16.00, Szczucin
1:0 (0:0)

Bramki:
1-0 Grzegorz Tabor 71

Sędziował: S. Pudło z Brzeska
Żółte kartki: Świątko
Widzów: 50

Wisła: Daniel Liguz - Marek Trójniak, Jarosław Będkowski, Piotr Lechowicz (75 Rafał Oleksy), Dariusz Kołton - Kamil Furgał (60 Marcin Kapel), Szczepan Kołton, Tomasz Zieliński, Tomasz Urban - Mateusz Łabuz, Grzegorz Tabor.
Trener: Jerzy Smaś.

Piast: Jakub Babral - Jacek Kupiec, Maciej Kasprzyk, Marek Tomkiewicz (46 Daniel Warawąsowski) - Sebastian Wojewoda, Adam Szostak, Radosław Kasprzyk, Krzysztof Zdybał, Mateusz Śliwa - Michał Świątko, Paweł Stokłosa.


Komentarz

Zamiast pewnego zwycięstwa naszej drużyny (na które liczono) było wymęczone 1:0. Piast Łapanów zagrał z Wisłą, jak równy z równym i przy odrobinie więcej szczęścia mógł nawet wygrać ten pojedynek. Jednak, to nie goście zagrali powyżej swoich umiejętności, lecz to Wisła zagrała zdecydowanie poniżej oczekiwań. Ponownie wynik był lepszy niż gra. Mimo to, trzy punkty cieszą.

Piast Łapanów to beniaminek, który w realiach okręgówki radzi sobie bardzo słabo. Na 16 spotkań zdobył zaledwie 8 punktów i w ligowej tabeli wyprzedza tylko Pagen Gnojnik oraz Iskrę Łęki (z którymi odniósł swoje jedyne zwycięstwa w lidze). Nic więc dziwnego, że Wisła - która cały czas walczy o awans - była faworytem tego pojedynku. Jednak boisko zweryfikowało te zapowiedzi...

Piłkarzom Wisły od początku piłka... przeszkadzała w grze. Akcje tworzyli bardzo mizernie, bez pomysłu i zgrania. Na dodatek Piast grał z dużą determinacją i nie pozwalał Wiśle na zbyt wiele. To wszystko spowodowało, że gospodarze byli "zgaszeni" w ofensywie, a w obronie popełniali błędy. Na szczęście dla nas, goście nie potrafili tego wykorzystać.

Wisła "obudziła" się dopiero w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. W 31 min wreszcie oddaliśmy pierwszy strzał celny na bramkę przyjezdnych! Grzegorz Tabor uderzał z ostrego kąta, ale bramkarz wybił piłkę, a dobitka Tomasza Urbana została przyblokowana. Później z prawej strony dośrodkowywał Tabor, piłkę w polu karnym przyjął niepilnowany Mateusz Łabuz, ale strzelił zbyt lekko, by zaskoczyć golkipera Piasta. W samej końcówce tej części gry, jeszcze Jarosław Będkowski doszedł do strzału po rzucie rożnym, ale bramkarz był na posterunku.

Po przerwie Wisła zagrała już bardziej agresywnie, jednak efektów nadal nie było. W 57 min Tabor doszedł do strzału z 13 metrów, ale piłka trafiła wprost w bramkarza. Kilka minut później Urban mógł skierować futbolówkę do bramki, ale zabrakło precyzji. Piast również miał swoje sytuacje, nawet "sam na sam", ale Daniel Liguz zdołał obronić nogami.

Gdyby wtedy napastnik Piasta miał lepiej ustawiony celownik, to spotkanie pewnie zakończyło by się 0:1, bo nie wierze żeby Wisła mogłaby się podnieść z taką grą i w tak krótkim czasie. Jednak nie było bramki dla gości, ale za to nadal 0:0, które również nas nie satysfakcjonowało. Taki czarny scenariusz, który z biegiem czasu stawał się coraz bardziej realny zmienił się w 71 minucie. W pole karne piłkę posłał Marcin Kapel, a tam na 5 metrze bramkarz Piasta nie zdołał wypiąstkować futbolówki i w zamieszaniu Grzegorz Tabor zdołał skierować ją do bramki! Ulżyło.

Wynik (podobnie, jak ten z Tarnovią) powtórzył się z jesieni. Wtedy również po męczarniach zwycięskiego gola zdobył Tabor. Dzięki dzisiejszej wygranej awansowaliśmy na 3 miejsce w tabeli, bo Zorza niespodziewanie przegrała z Pogorią.

Z trudem przyszła nam wygrana z dużo słabiej notowanym Piastem. Trzeba przyznać, że na pewno nie na taką grę Wisły liczyliśmy, jednak zwycięstwo jest zwycięstwem i tego się trzymajmy.

Mikołaj Strycharz

Rekacja z Dziennika Polskiego:

Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli gospodarze. Szczucinianie wygrali, ale długo trzymali swoich kibiców w niepewności.

Początek meczu nieoczekiwanie należał do gości. W 9 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, tuż obok słupka główkował Stokłosa. Trzy minuty później nieznacznie pomylił się uderzający z okolic narożnika pola karnego Świątko. Gospodarze pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili dopiero w 15 min; po zagraniu Lechowicza do S. Kołtona, ten drugi wbiegł z piłką w pole karne, ale Babral wyjaśnił sytuację. Kwadrans później Świątko uderzył z 30 m nad poprzeczką. W 35 min K. Furgał prostopadłym podaniem uruchomił Tabora, po jego strzale z kąta z 8 m, skutecznie interweniował jednak bramkarz Piasta. W 40 min bardzo dobrą okazję miał Stokłosa, główkując z 5 m nie trafił jednak do bramki. Zmiany wyniku nie przyniósł również strzał Urbana (45 min), po którym Babral wypiąstkował piłkę.

Po zmianie stron wyraźną przewagę osiągnęli już gospodarze. W 58 min, Urban spod końcowej linii wycofał piłkę na 11 m; Lechowicz został jednak zablokowany przez obrońców, a po strzale Tabora skutecznie interweniował Babral. Sześć minut później, Urban na 7 m nie opanował piłki dośrodkowanej przez S. Kołtona (gdyby mu się to udało, miałby przed sobą tylko bramkarza). W odpowiedzi, w 65 min goście wyprowadzili kontrę, po strzale z 10 m Stokłosy piłka trafiła jednak w boczną siatkę. Z kolei, w 68 min Urban w pełnym biegu uderzył z 12 m tuż obok słupka. Losy spotkania rozstrzygnęły się dwie minuty później; Kapel po rajdzie prawą stroną boiska wrzucił piłkę na 7 m, a po strzale Tabora piłka po nodze jednego z obrońców Piasta wpadła do bramki. W 80 min mogło być 1-1, ale w zamieszaniu pod bramką Wisły, Śliwa uderzył z 12 m obok słupka. W końcowych dziesięciu minutach, atakował Piast, drużynie z Łapanowa, która pozostawiła po sobie w Szczucinie bardzo dobre wrażenie, nie udało się jednak doprowadzić do remisu. (STM)


Copyright © 1998-2025 Wisła Szczucin. Wszystkie prawa zastrzeżone. Admin.